Jeszcze raz
Co jakiś czas podejmuję życiową decyzję, że zmieniam pewne nawyki i zostaję wysoką, długonogą blondynką.
Właśnie teraz jest ten kolejny raz.
A tak.
Kto mnie zna, to wie, że najłatwiejszy do zrealizowania jest punkt ostatni w tym przypadku.
Już jakiś czas wdrażam te zmiany, już jest coraz łatwiej... już rodzynki i orzechy wystarczają jako coś mega pysznego do kawy... aż tu nagle tłusty czwartek nastał i zewsząd napada człowieka kult pączka.
Nie jestem jakąś ich fanką, ale kiedy ktoś jest w trakcie realizowania życiowej decyzji... no moi drodzy, litości.
Wszędzie obiecują, że tego dnia można jeść do woli, że w boczki takie pączki nie idą... to ja się pytam, w takim razie gdzie one idą?
Takie ryzyko nie dla mnie.
Przez ten tłusty czwartek to ja sama siebie dziś z domu nie wypuściłam :)
I tak co jakiś czas, jak ten kot na kubku... ile wytrzymam i ile zdążę wypracować w tym czasie, zanim odpadnę... to moje, bo przecież całe życie to ja samej siebie w domu nie utrzymam :)
Bo włóczykij, który w duszy mieszka i tak się upomni o swoje :)
Na wesoło
Kubki które dziś publikuję, pasują mi tu jak ulał... kot, to już wiecie dlaczego, bo zdążyłam wyjaśnić...
Te minki, to reakcje na tą moją dietę cud... i nie ma tu wszystkich, gwarantuję :)
A leniwiec?
Bo za długo z tym wszystkim czekałam... gdybym wcześniej wpadła na ten genialny pomysł podjęcia kolejny raz decyzji, by zostać tą wspomnianą blondynką... to w tłusty czwartek delektowałabym się tym kultowym pączkiem...
A tak na poważnie... to trzeba po prostu wrócić do świadomego jedzenia, bo kiedyś to zarzuciłam, a pamiętam, jak pięknie wtedy było...
Dobranoc mili :)
Podzielam Twoje przemyślenia :) Ja tez podjęłam ostatnio decyzję o próbie zmiany swojego oblicza :) :) Mam nadzieję, że wytrwam!!!
OdpowiedzUsuńWczoraj niestety skusiłam się na tego pączka, ale szaleństwa nie było :)
Kubeczki super jak zwykle - a ten pierwszy FANTASTYCZNY!!!
Aguś, zarzuciłam kiedyś dbałość o pewne sprawy na konto innych i teraz staram się wrócić :)
UsuńPiękne, wesołe kubeczki :) O kwestiach dietowych wypowiadać się nie będę, bo za bardzo lubię jeść :D Hehe :) Ale tak na poważnie, świadome jedzenie - ważna sprawa. I świadome nie tylko w aspekcie kalorycznym ;) ale przede wszystkim odżywczym. Zwłaszcza w dzisiejszym, zabieganym świecie, pełnym gotowców i przetworzonego (i często bardzo dobrze smakującego) jedzenia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Kasiu :)
Ja z teorii mam zawsze pięć ;)
UsuńKilka lat temu zrezygnowałam z mega przrtworzonych produktów na rzecz prostych i przygotowanych w większości przez siebie :)
Duuuużo przypraw i warzyw :) oraz duuużo dystansu do samej siebie :)
Leniwiec z dzikim temperamentem rozwalił mnie :D
OdpowiedzUsuńZawsze obiecuję sobie, że chociaż odrobinę zacznę dbać o zdrowie. Potem znowu myślę, że przecież nie wiem ile życia przede mną, i zaraz potem czuję, że wolę radość po zjedzeniu pączka na te ostatnie lata. A tak poważnie, nie potrafię odrzucić słodkości, wolę obiadu nie zjeść a czekoladę wsunąć. Tak więc długonogą blondynką raczej nie będę. Nawet już nie walczę. Najwyżej będę sobie okrąglutką babcią.
Szysiu, w kolejny tłusty czwartek zjem takiego pączka... mało tego, sama sobie je zrobię... a leniwiec? Prędzej mi do niego, niż do tej blondynki ;)
UsuńZakochałam się w kubku z kocurkiem. Ten jego wzrok..
OdpowiedzUsuńZłamałam się i wsunęłam lukrowanego pączusia. Ale tylko jednego:)
Dorcia, ja sama jestem pączek... ale ważne że z lukrem ;)
UsuńCudowny kubeczek, ja skusiłam sie na dwa i to dopiero o 21.30:-(
OdpowiedzUsuńDanuś, zaszaleję w Werandzie, już niedługo ;)
UsuńŻadnego pączka nie pożarłam. Żadnego! :D tak jakoś wyszło. Mi najbliżsyz jest kubek numer 1 ;-)
OdpowiedzUsuńKot to kot, jaki jest, każdy widzi ;)
UsuńPozdrawiam Kasiu :)
Minki są cudne. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w postanowieniach:)
OdpowiedzUsuńMoją wytrwałość obrazuje kubek z kotem :)
UsuńA kubek z minkami wylądował u mojego kolegi z podstawówki...
Ha ha ha ha ile to ja razy też takie postanowienie miałam ha ha :) A te kociaki no rewelacja :) Jak bym moją łobuzicę widziała ha ha ha ha :) Serdeczności Kochana dla Ciebie przesyłam :) Hi hi kurcze uwielbiam Cię czytać :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tych kubkach... choć przez Twój post teraz po głowie znowu krążą mi pączki ;-) A tak na powaznie: jak zwykle genialne prace :-) 😊
OdpowiedzUsuńKoteczek cudowny :-)
OdpowiedzUsuńLeniwiec wymiata Kasiu;))). Doskonale Cię rozumiem, też czasami mam takie wizje, że wrócę do starej figury i rozmiaru, ale jakoś...mi się nie chce. Ale co do świadomego jedzenia to racja, przecież chodzi o nasze zdrowie. Też nie przepadam za pączkami i nawet w tym roku zapomniałam o nich w tłusty czwartek. Buziaki!
OdpowiedzUsuńKubek z kocielkiem cudowny :)
OdpowiedzUsuńBo wszelkie koty są cudne :)
UsuńKubeczki są niesamowite :) rewelacja
OdpowiedzUsuńFajnie Aniu że coś Ci wpadło w oko u mnie :)
UsuńTekst do kubka z leniwcem jest odlotowy!!! :D
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :) Nie jestem autorką, niestety. Takie było zamówienie...
Usuń