Przecież dorośli też byli dziećmi
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego stając się dorosłymi, gubimy po drodze najważniejsze cechy, które w dzieciństwie były takie oczywiste? Mam tu na myśli spontaniczność, szczerość, dziecięcą wrażliwość i prawdziwą radość.
Dziś Dzień Dziecka...
Może to czas, by obudzić je także w sobie?
Świat dzieci rządzi się swoimi prawami.
Jedynie ono potrafi szczerze i bez zażenowania powiedzieć na głos, że coś jest brzydkie, czy niesmaczne, jeśli uzna, że właśnie takie jest... dopiero my, dorośli uczymy je naginać prawdę z różnych, banalnych często powodów, chćby dlatego, by nie urazić cioci Helenki i nie powiedzieć wprost, że jej ciasto to zakalec.
I tutaj mała anegdotka.
Przyjeżdżając do rodzinnego domu, staram się mieć coś ze sobą dla dzieci i kupuję bratanicy i bratankowi trochę zakazanych słodkości, oraz jakieś jadalne wynalazki, ostatnio między innymi żelki w kształcie hamburgera...
Amelka grzecznie podziękowała z uśmiechem, natomiast Marcelek, najszczerzej jak tylko dziecko potrafi powiedział - zjadłem tego hamburgera całego, chociaż był ohydny :)
Szczerość dziecka totalnie mnie rozbroiła...
Świat widziany oczyma dziecka jest innym światem, niż nasz świat dorosłych.
Tam szybko zapomina się o sprzeczkach czy zdartym kolanie, nie ma tam obłudy i wszystko zawsze dobrze się kończy.
Pamiętacie go?
Dzieci są takie prawdziwe, wierzą w dobro, potrafią się cieszyć, celebrują każdą chwilę, a wszystko co robą, robią z pasją i traktują jak wielką przygodę...
Zachwycają się swoimi odkryciami i potrafią marzyć.
Dorosłe marzenia, to też marzenia
Kochani dorośli.
W Dniu Dziecka przypomnijmy sobie o tej umiejętności.
Nie bójmy się marzeń.
Nasze dorosłe marzenia, to także marzenia... inne niż te dziecięce, ale przecież droga do ich realizacji pozwala nam wciąż iść do przodu.
Pozwólmy sobie czasem na spontaniczność, pozwólmy sobie na zachwyt, bo świat wciąż jest piękny i tajemniczy, jak za czasów naszego dzieciństwa... tylko zapomnieliśmy o tym wszystkim w tej naszej oczywistości.
Zacznijmy częściej korzystać z wybraźni, bo kto potrafi z niej korzystać, może dotrzeć wszędzie...
Filiżanka z Paryżem
Przy okazji mojego rozważania o marzeniach i ich realizacji, dziś pokażę Wam urodzinową filiżankę, którą malowałam na zamówienie pewnej żony dla ukochanego męża...
Ona kocha jego, on kocha Francję, Francja jest cudowna, sama sprawdziłam... kto raz się tam znajdzie, już zawsze pozostanie pod jej urokiem.
Zaraz, zaraz... a o co chodzi z tymi marzeniami i tą Francją?
Chyba coś tu poplątałam.
Teraz to już nie wiem, czy to ja marzę, by znowu tam pojechać, czy to ten mąż, tamtej żony ma takie marzenie... z resztą, jak tu można myśleć logicznie o tej porze...
Z okazji Dnia Dziecka takie życzenia, dla dużych i małych :)
Pielęgnujmy w sobie to dziecko, które mieszka w każdym z nas, nie bójmy się marzyć, cieszyć się chwilą, dostrzegajmy i zachwycajmy się i nie dorastajmy tak do końca, zostawmy coś na później...
Przepiękna ta filiżanka :) Dzieci pod niejednym względem są od nas dorosłych lepsze. Szkoda, że gdy stajemy się dorosłymi, tak wiele się w nas zmienia...
OdpowiedzUsuńMasz rację Sabinko... dlatego warto przypominać sobie o tym naszym wewnętrznym dziecku, bo smutno mu, kiedy jest takie opuszczone...
UsuńTaka filiżanka zapewne będzie motywować do tego by każdego dnia marzyć o poznawaniu nowych miejsc, smaków, ludzi... Jak długo mamy marzenia tak długo życie ma sens;) Dzień Dziecka to święto wszystkich dzieci czyli wszystkich ludzi na Ziemi:)
OdpowiedzUsuńPięknie to podsumowłaś... pozdrawiam Lucynko
UsuńCudowna :) Kocham Paryż :) mam nadzieję, ze jeszcze kiedyś tam pojadę :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna filiżanka! Ciągle i wciąż jestem pod wrażeniem twojego talentu i pasji!
OdpowiedzUsuńMichał... swój swojego docena :)
UsuńDzieci są wspaniałe. Jaka szkoda, że z wiekiem tak się zmieniamy. Niekiedy trudno być szczerym wiedząc jak zadziała prawda na innych. Myślę, że życie bez marzeń byłoby trudne. Filiżanka prześliczna:):):) Tak Kasiu Francja jest piękna i ja marzę, by ją wreszcie poznać. Mieszka tam moja córka z rodzinką. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńCudowny komplet 😍😍
OdpowiedzUsuńTwój Paryż ma w sobie mnóstwo energii, jest taki bajkowy :) to dzięki tym wyrazistym kolorom, pięknie je skomponowałaś :)
OdpowiedzUsuńBycie dzieckiem ma swoje zalety, ale myślę, że bycie dorosłym też ma kilka dobrych stron ;) najfajniej byłoby połączyć to co najlepsze z obu światów ;)
Dziękuję Justynko za dobre słowa. A co do bycia dzieckiem...taką mam proozycję właśnie... żeby czasem przypomnieć sobie, że można :)
OdpowiedzUsuńOdkąd mam dzieci to często na nowo poznaję świat który mnie otacza dzięki ich reakcjom czy emocjom to jak drugie życie
OdpowiedzUsuńChyba każdy kto pojedzie do Francji będzie marzył o kolejnej podróży tam. Cudna filiżanka. Masz taki talent☺️ A marzenia trzeba mieć, bi motywują do życia. Swego czasu robiłam mapę marzeń. Muszę do tego wrócić, bo naprawdę to działa ☺️
OdpowiedzUsuńMoże pomysł z mapą marzeń jest niezły i dla mnie ?
UsuńDziecko jest w każdym z nas!
OdpowiedzUsuńFiliżanka bardzo sentymentalna - Paris, Paris...
Mam niewielkie, ale sprawdzone grono przyjaciół. I wiesz - a przecież wiesz - my też jesteśmy wobec siebie szczerzy. Nie udajemy, nie okłamujemy się, żeby - pozornie - nie urazić. Uwielbiam przebywać wśród takich ludzi i wiedzieć, ze jak ubiorę się jak stara baba, to oni mi to powiedzą :D
OdpowiedzUsuńJeśli wciąż ubierasz się tam, gdzie do tej pory, nikt nie powie Ci że tak wyglądasz, wręcz przeciwnie... powie, że masz szalony look :) To w kwestii ubierania, natomiest nieszczerzy przyjaciele? Nigdy więcej :)
UsuńFiliżanka to cudo, a same Twoje rozważania o zatracaniu swej dziecinnej, spontanicznej i wrażliwej duszy przez dorosłych jest genialny :)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma w sobie trochę z dziecka a ja w dalszym ciągu mam coś z dziecka :) u mój mąż to we mnie uwielbia :) chwilami nawet moje dzieci są bardziej dorosłe niż ja :)
OdpowiedzUsuńKasiu Twoje dzieła są obłędnie piękne :) jestem pod wrażeniem
Wspaniałe życzenia, uśmiechałam się czytając Twój wpis, dziękuję. Moja mama opowiadała mi ostatnio anegdotkę o dziecku znajomych, które podeszło do niej bardzo blisko i zaczęło się przyglądać jej skórze na twarzy (mama już wiedziała, że szykuje się jakaś bomba); w końcu ten chłopiec mówi - "Twoja skóra nadal wygląda tak młodo"...:)
OdpowiedzUsuńMagia słów i to dzieło na filiżance.
OdpowiedzUsuńJednak- najbardziej ujął mnie opis dziecka, w którym ujrzałam siebie.
"Dzieci są takie prawdziwe, wierzą w dobro, potrafią się cieszyć, celebrują każdą chwilę, a wszystko co robą, robią z pasją i traktują jak wielką przygodę..."
Piękne i tak bardzo staram się właśnie tak żyć.
Dziękuję Ci za Twe słowa Piękna Kobieto!
Przecudna filiżanka. Kolejne arcydzieło Twoich rąk. A co do marzeń i dzieciństwa.... Myślę, że w każdym z nas troszeczkę dziecka zostaje i warto od czasu do czasu je na nowo obudzić!
OdpowiedzUsuńCieszy oczy to cudeńko!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna filiżanka. Gdy zobaczy się Francję, Paryż choć raz, to nie da się nie zakochać. Byłam i też pokochałam.
OdpowiedzUsuńPowiem tak, ja wciąż czasami czuję się i przywołuję swoje wewnętrzne dziecko. I myślę, że każdy powinien tak robić. Odnajdywać radość we wszystkim, nawet w tych najmniejszych sprawach. Ja właśnie staram się tak żyć i mieć w sobie nadal tę dziecięcą ciekawość, pasję i radość :)
Jesteś absolutnie zdolna :) W Paryżu byłam raz, i marzę o powrocie do klimatu stolików na ulicach, pysznej kawy i w ogóle Francji :)
OdpowiedzUsuńTe wspaniałe klimatyczne zakątki z wciśniętymi stolikami, gdzieś pomiędzy drzewo a kawałek muru... to domena południowych krajów. Dobrze, że sezonowo mamy namiastkę klimatu u siebie
UsuńJa niestety nadal nie wyrosłam z tego dziecka :D.
OdpowiedzUsuńA filiżanka przecudna! <3
Nigdy nie wyrastaj :)
UsuńGrunt to nie zabić w sobie dziecka, którym się było. :) Jak zwykle przekształciłaś zwykłe "gary" w kolejne arcydzieło. Pozdrawiam Cię Kasiu czerwcowo, kwiatowo, słonecznie i radośnie. :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny zestaw prezentujesz na zdjęciach! I oczywiście, że dorośli powinni mieć swoje marzenia, a nawet sukcesywnie je realizować. :)
OdpowiedzUsuńZachwycają mnie Twoje dzieła Kasiu, co jedną filiżanka to piękniejsza 😍 Dziękuję Ci za dodanie mojego bloga do ulubionych ❤️ O zwiedzeniu Paryża marzę od lat :)
OdpowiedzUsuńDorotka, mam go w uubionych od dawna... wartościowe treści muszę mieć pod ręką przecież :)
UsuńŚliczna jest ta filiżanka. :)
OdpowiedzUsuńPiękna filiżanka.
OdpowiedzUsuńA wracając do tematu dzieciństwa to mam wrażenie, że dzieci coraz szybciej zatracają te piękne cech, o których wspomniałaś wcześniej. Wielka szkoda.
Oby świat czy właściwie ludzie na nowo zaczęli odkrywać swoje wewnętrzne dziecko i dopuścili je do głosu.
Pozdrawiam serdecznie.
Dawno mnie u Ciebie Kasiu nie było, uwielbiam Paryż, wspominam ciepło każdy swój pobyt w tym pięknym mieście. Twoje filiżanki oddaja kimat tego miasta. cudowne.
OdpowiedzUsuńI znowu jestem pod wrażeniem Twoich zdolności. Paryż jak żywy.
OdpowiedzUsuńParyż to jedno z podróżniczych marzeń. Filiżanki zachwycają:)
OdpowiedzUsuń