lipca 10, 2019

Hej wesele i kolejna winda do nieba... teoria kurczenia się świata i filiżanki dla pary młodej w stylu hiszpańskim

Świat się kurczy?

Od dłuższego czasu obserwuję zjawisko kurczenia się świata.
Tak dokładniej, od chwili, kiedy moje dzieci zaczęły wchodzić w dorosłe życie. 
Proces już trwa jakiś czas... nie ma się co oszukiwać.
Jestem z epoki Toniego Halika, gdzie opowieści z podróży egzotycznych pokazywano w tv i całej rodzinie obiad stygł na talerzu, a czasem i w buzi otwartej ze zdziwienia.
A dzisiaj?
Dzisiaj świat to globalna wioska.
Nie jeden raz Janusz z Grażyną bili brawo po wylądowaniu na obcej ziemi w tropikalnych upałach 35'C+ z zamiarem tygodniowego życia w luksusie...
Co tu kryć, wszyscy zaczynaliśmy jak oni, niekoniecznie borąc udział w klaskaniu :)
Dziś to takie naturalne, że wszyscy, wszędzie już byli. 
Byli tam, gdzie biura podróży mogą zawieźć spragnionych wypoczynku ludzi, bo sama też to sprawdziłam.
Ale ja nie o tym. To tylko wprowadzenie miało być.



Malaga, Tiki -Taki i Kasztanki


Za chwilę zgubię myśl przewodnią i plan na połączenie wszystkich wątków...
Co z tym kurczącym się światem ?
A tylko to, że w tym samym czasie wieczory panieńskie potrafią się rozciągnąć do tygodnia i wychodzi na to, że mamy jakąś tam równowagę :)
Bo gdyby świat nie zmalał, nie byłoby to takie proste... 
Dziś podróżnikiem zostaje ten, kto zna języki, ma pomysł, kasę (może być karta kredytowa) i czas. 
Wtedy Malaga na wyciągnięcie ręki, wieczór panieński rozciąga się do granic możliwości...
Wspaniała wyprawa bez pośredników staje się możliwa, a wspomnienia zostają  na całe życie.
I jak tu nie pozazdrościć?
Tym, którym w liście podróżnika czegoś brakuje, pozostaje tymczasem zadowolić się pysznymi czekoladkami z Wawelu - Malaga, Tiki - Taki i Kasztanki... co kto woli, i nie jest to wpis sponsorowany :)



Filiżanki dla pary młodej


Tym rozważaniem o kurczeniu się świata dotarłam do najważniejszej części wpisu.
Tydzień panieński w Maladze był nespodzianką dla Gabi, a że jest to przyjaciółka mojej córki, uchylono mi rąbka tajemnicy i dziś miałam możliwość napisać cokolwiek, a nie tylko wrzucić Wam tu zdjęcia malowanych przeze mnie filiżanek.
Kolejna winda do nieba pojechała. 
Kolejne wesele już się odbyło...
Z opowiadań wiem, że było wspaniałe.
Na pamiatkę tych ważnych chwil, upominek dla nowożeńców.
Niech temperatura w ich związku zawsze będzie na plusie... niech spijają szczęście co dnia... dla Gabi przemyciłam nieco Malagi i hiszpańskich klimatów z panieńskiego wyjazdu. 
Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia dla Was.














                                 A ja właśnie zajadam czekoladki z Wawelu... i maluję dalej :)

                                                              Malaga to Malaga

32 komentarze:

  1. Ileż tu prawdziwych słów, nie zwykłego pustosłowia słowotoku- ale prawdy. Tak pomimo, że ja ciut młodsza, to ja również sercem z Tonym Halikiem i zimnym obiadem.
    Również czuję, że świat się kurczy, szybko, co raz szybciej.
    Dokąd zmierza- nie wiem.
    Ale bacznie obsewuję.
    A co do filiżanek, to kolejne dzieło, które w wdzięczny sposób będzie przypominać o pięknych chwilach i zapewne licznych wieczorach czy to na maladze czy na kasztanku ;)
    Samych cudowności i dużo dystansu do świata- bo inaczej skurczy się razem z nami. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne filiżanki, jestem pełna podziwu. Będą pamiątka na całe życie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale cudownie mi się Twój post Kasiu czytało. Kurczy się kurczy, co prawda na mojej wsi jeszcze tak tego nie widać, ale w większych miastach bardzo. Filiżanki przepiękne, a najbardziej urzekła mnie ta część sukienki na spodeczku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynka... na wieś to sama lubię zwiać przed tą kurczliwością, bo jeszcze tylko tam można poczuć ogrom i moc świata :)

      Usuń
  4. Rzeczywiście, świat zdaje się taki mały i wszyscy już wszystko o nim wiedzą, wszędzie byli i wszystko widzieli. I taka myśl, dlaczego wciąż tak łatwo dają sobą manipulować? Filiżanki oczywiście zachwycające, o czym poinformowałam też obserwatorów mojego profilu na FB

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie był tradycyjny dom i Hlaika się oglądało, ale w czasie obiadu było to zabronione. W czasie obiadu się rozmawiało. Jakże daleko teraz niektórym od rodzinnych rozmów!
    Brawa po wylądowaniu lub starcie nigdy nie biłam, bo lataliśmy często. Mój tata pracował w dyplomacji i dla mnie było to coś normalnego. Czułam się dziwnie, kiedy bili brawo w samolocie...
    W Maladze mieszka moja Koleżanka i znam to wspaniałe miasto na wylot. Tam jest chyba normalniej, niż w naszym kraju...
    Filiżnaka z damą i wachlarzem to bardzo hiszpańskie klimaty. Świetny prezent!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój dom z dzieciństwa był pełen uśmiechu, dialogu, muzyki i kreatywności... wolno nam było doświadczać, zdobywać szczyty i decydować o sobie.
      W tamtym czasie zwiedzałam nasz kraj... takie były realia.
      Dziś, mając za sobą podróże egzotyczne, z nostalgią wracam do miejsc srzed lat :)

      Usuń
  6. Piękne filiżanki jak zawsze. Wszystkiego najlepszego dla nowożeńców ♥️♥️♥️🍀⭐🥂

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały wpis, a filiżanka tak kreatywna, że brak mi słów by ją opisać. Arcydzieło kochana stworzyłaś 😘😂

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow! :) ależ przyszła panna młoda miała niespodziankę... :)
    Super pomysł na prezent :) filiżanki mają naprawdę hiszpański charakter :) pięknie skomponowałaś sukienkę na spodeczku, jak filiżanka stoi na talerzyku to wszystko razem tworzy całość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten pomysł chodził mi po głowie od dawna... nadarzyyła sie okazja by, go nareszcie zrealizować.

      Usuń
  9. Bardzo ładne te filiżanki. Na prezent będą idealne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję Pani Kasiu ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabi, i Ty tu zawitałaś malutka ?
      Cieszę się, że miałam okazję malować dla Ciebie coś, co już dawno chodziło mi po głowie.
      Wszystkiego najlepszego dla Was.

      Usuń
  11. Dziękuję Pani Kasiu ♥️

    OdpowiedzUsuń
  12. Niezwykle filiżanki ta sukienka tancerki przechodząca z filiżanki na talerzyk ...cudo. Przypomniały mi się wakacje ech...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te klimaty każdy kto raz miał okazję poznać, będzie wspominał z utęskneniem :)
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  13. Kasiu, z jednej strony się kurczy, a z drugiej staje się bliższy i otwarty☺️ marzyłabym o takim wieczorze panieńskim. I filiżanki cudne☺️ Piękny prezent.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kasiu wiesz że i ja chowalam się na Tonym Haliku i już wtedy bardzo ale to bardzo chciałam podróżować tak jak on :) niestety nie udało się w 100 % ale coś tam widziismy i m nadzieję zobaczyć jeszcze :) Kasienko jestem pod wrażeniem tego co nam dziś pokazałas, nie we co mogę jeszcze napisać :) cudo...

    OdpowiedzUsuń
  15. To ja poproszę Tik-Taki i Kasztanki... A na poważnie- filiżanki cudowne! Jak fantastycznie połączyłaś talerzyk z filiżanka tą sukienką.
    Ps. Także oglądałam z wypiekami na buzi, Halika i marzyłam o dalekich podróżach

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniała, pełna pasji, praca jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne połączenie filiżanki że spodeczkiem. Stanowi świetną całość.
    Rzeczywiście świat stoi przed wieloma otworem, zaprasza i kusi. Niestety nie jest dostępny dla wszystkich. Kasa, odwaga czy spryt potrafią otworzyć wiele drzwi. Niestety dla niektórych podróże stały się możliwością imponowania innym i formą podnoszenia swojego ego poprzez przechwalanie się, gdzie to się nie było. A tym czasem wiedzą z zakresu odwiedzanego miejsca budzi wiele do życzenia. Taki świat a może tacy ludzi. Chociaż nie wszyscy. Są tacy pełni pasji, ciekawości świata, umiejący w podróżować nie mając wcale grubego portfela. Ja ani do jednych ani do drugich nie należę. Tak też bywa. Tak więc pozostają mi wspomniane przez Ciebie cukierasy choć o innej nazwie.
    Pozdrawiam wakacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Masz rację Kasiu z tym, że wszyscy wszędzie już byli :) Podróżowanie po świecie nie wprawia już słuchaczy w takie osłupienie, stało się to dosyć powszechne i w zasięgu bardzo wielu, a już w szczególności tych, którzy podróżować bardzo chcą :)
    Filiżanka cudna jak zawsze, to musiała być wspaniała niespodzianka :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kasiu, jak ja kocham Twoje wpisy. Często są zabawne, ale zawsze zmuszają do przemyśleń. Jesteś cudną OSOBĄ.
    Gdy byłam dzieckiem często z moim o rok młodszym bratem graliśmy w tzw. państwa, miasta. Wieczorami przeglądaliśmy "Atlas świata", poznawaliśmy nazwy krajów, ich stolic, góry, morza itd. Tony Halik był obowiązkowy. I książki Szklarskiego o przygodach Tomka. Do głowy wtedy mi nawet nie przyszło, że uda mi się w dorosłym życiu zobaczyć tak wiele egzotycznie wtedy brzmiących miejsc.
    Za moich czasów wieczorów panieńskich nie było. A szkoda! Prezent fantastyczny.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pomysłowe filiżanki :) Pamiętam, że świat wydawał mi się ogromny, gdy byłam dzieckiem (i jeszcze nie wiedziałam, gdzie co leży), a przez to bardziej fascynujący, bo tyle do odkrycia... Pamiętam też, że kiedyś wakacje za granicą to było coś... A teraz czuję się dziwnie, mówiąc znajomym, że zamierzam spędzić urlop w kraju (jak jakiś odszczepieniec).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polska jest cudowna, nie mamy czego się wstydzić... i ostatnio usyszałam, że staje się modna. Co za dziwna sytuacja :)
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  21. Cudne jak wszystkie. Kasia zdolniacha z Ciebie i tyle :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Że świat stał się globalna wioską, to dobrze. Dobrze, że ludzie mają możliwość zobaczenia tylu ciekawych miejsc, a nawet dłuższego pobytu tam. Filiżanka oczywiście piękna, esencja wakacji:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Prześliczne te Twoje filiżanki, nie mogę wyjść z podziwu! Odnośnie podróży, to rzeczywiście teraz wszyscy chcą jak najwięcej, pewnie dlatego, ze stało się to dużo łatwiejsze. Zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Kocikowa Dolina , Blogger