Windą do nieba
Któż nie zna tego przeboju?
Chyba każdy potrafi chociaż refren zaśpiewać :)
Sezon wesel już się rozpoczął i za chwilę na każdym weselu zabrzmi :
Już mi niosą suknię z welonem,
Już Cyganie czekają z muzyką...
...a goście chętnie będą śpiewać.
Tytuł brzmi obiecująco, dobrze się kojarzy, melodia w ucho wpada i śpiew sam płynie...
A im później ją zagrają, tym głośniej każdy śpiewa :)
Sama śpiewam... bo umiem...
Ale wiecie co?
Tak naprawdę to przecież ta piosenka jest smutna...
Ona go nie kocha, wychodzi za mąż z rozsądku, bo utarło się, że trzeba kogoś mieć.
No żal dziewczyny i jego też właściwie.
Liczę jednak na to, że większość ludzi decyduje się na życie we dwoje z miłości..
...inaczej to nie ma sensu.
Nawet jeśli piosenka nam się podoba :)
Nawet jeśli piosenka nam się podoba :)
Gołębie Pani Młodej
Tak sobie dziś tu rozaważałam z przymrużeniem oka o tej windzie do nieba... bo kilka dni temu Marsz Mendelsona zabrzmiał pewnej parze... dla której w pracowni namalował się wyjątkowy komplet porcelany.
Dlaczego wyjątkowy?
Bo zasiadły na nim dwa gołębie, które osobiście ustrzeliła obiektywem aparatu sama Pani Młoda.
Pomysł niebanalny... przemyślana personalizacja.
Ciekawi efektu ?
A ja ciekawa jestem reakcji obdarowanych :)
Pozdrawiam nocą - Kasia
Przepiękne! Ja byłbym zachwycony z takiego prezentu!
OdpowiedzUsuńDzięki Michał... nie ma to jak twórca doceni twórcę :)
UsuńRomantyczny komplecik!!! Wspaniały prezent!!!
OdpowiedzUsuńKasiu, śliczne gołąbki. A piosenka, no cóż samo życie.....
OdpowiedzUsuńDanusia... wszyscy lubą tą nutę :) To też samo życie ;)
UsuńCzy widzisz Kasiu ten uśmiech lubości na mojej twarzy? :) No tak, nie widzisz... Zatem, uśmiecham się Kasiu, jak ten kot na widok pulchnych gołębi - z tą różnicą, że mnie zachwycił widok Twoich porcelanowych dzieł. :) Smakowite one... W sensie "ocznym" rzecz jasna, choć przypuszczam, że napoje w nich podawane będą równie smakowite, co widok. :)
OdpowiedzUsuńAch ten rozsądek. Dobry jest, ale chyba akurat w temacie miłości, to nie on powinien decydować. ;)))
Pozdrawiam Cię Kasiu wiosennie. :)
Droga Kasieńko, dziękuję że wciąż zaglądasz do Kocikowej Doliny. A Uśmiech?
UsuńDobrze że jest, znaczy to, że też bywasz sentymentalna :)
Uściski wirtualne... no chyba że jako blogerka zjawisz się na konferencji blogerów w Poznaniu 21-22 kwietnia :)
Wciąż zaglądam? No jasne! :) Lubię zaglądać do Ciebie, czytać sentymentalne teksty ;) i oglądać nowości, które wyszły spod Twoich pędzli. A że (sądząc po opisie Ciebie) sporo nas łączy, to zaglądanie to jest jeszcze milsze. :)
UsuńNiestety na konferencję się nie wybieram, więc wirtualnie odwzajemniam uściski serdeczne życząc Ci udanego weekendu i miłych chwil w czasie blogerskiego spotkania. :)
Dzięki Kasiu... Kiedyś sama może skorzystasz z wydarzenia, dużo ciekawych warsztatów i wielu wspaniałych ludzi w jednym miejscu :)
UsuńPolecam... :)
Gruchające gołąbeczki są przecudne. Reakcja obdarowanych może być tylko jedna - ZACHWYT!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kasieńko:
Już dotarła do Pracowni informacja, że Pani młoda była wzruszona... Buziaki Dorcia <3
UsuńWow :) Mam wrażenie, że gołąbki są trójwymiarowe! Wspaniały efekt :) Szczerze przyznam za gołębiami nie przepadam, ale w Twojej interpretacji... to zupełnie co innego :) Piękne stonowane kolory, cudne listki... bardzo fajne! :)
OdpowiedzUsuńJustynko, to był trudny temat, a kolorki jakoś mi tam pasowały, skoro komplet ślubny, to jak najbardziej delikatnie :)
Usuńzielone listki - mistrzostwo Kacho!!!
OdpowiedzUsuńPewne rzeczy się nie zmieniają... zieleń, zieleń, zieleń ;)
UsuńKasiu, u Ciebie na blogu, zawsze czuje się miłość i ciepło :) Porcelana jak zawsze piękna, do tego ta nutka miłości, cudnie :)
OdpowiedzUsuńjak zawsze: cudowne ;)
OdpowiedzUsuńNiezmiennie, pięknie przedstawiłaś temat :) Obdarowani na pewno byli zachwyceni :)
OdpowiedzUsuńAleż to pięknie wygląda :) jesteś Kasiu niesamowita :) też bym chciała takie dostać :)
OdpowiedzUsuńWitaj. Trafiłam tu przez przypadek i jestem oczarowana tym kompletem. Jest absolutnie piękny i bezkonkurencyjny.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne rzeczy tworzysz. :)
OdpowiedzUsuń