Bilans zysków i strat
Kolejny raz dobijam do brzegu kolejnego roku.
Tak sobie myślę, że z każdym brzegiem przychodzi mi to coraz łatwiej...
To był dobry rok.
Inny niż poprzednie, co często podkreślałam w różnych wpisach.
Inny niż poprzednie, co często podkreślałam w różnych wpisach.
Mimo tego, że czasem nie było łatwo, to... było warto, a skoro wierzę, że nie ma przypadków, to znaczy, że wszystko idzie zgodnie z wyższym planem.
Ale sobie wymyśliłam :)
I wymyśliłam sobie też wiele innych rzeczy, które mają się dopiero zdarzyć. Przecież postanowiłam w tym roku spełniać marzenia, a więc konsekwentnie idę w tą stronę...
Dodam tylko, że moje marzenia nie są wcale ściśle określone... ucierpiałaby wtedy moja elastyczność...
A nowe plany?
Wymyśliłam sobie, że po prostu będę starała się być szczęśliwa tak, jak do tej pory, a więc żyjąc w zgodzie z sobą i robiąc wszystko to, co kocham :)
By nie przynudzać...
Bilans zysków zawsze na plusie.
Każdy koniec to też nowy początek.
Wystarczy pozytywne nastawienie i właśnie z takim robimy skok w kolejny rok.
Dodam tylko, że moje marzenia nie są wcale ściśle określone... ucierpiałaby wtedy moja elastyczność...
A nowe plany?
Wymyśliłam sobie, że po prostu będę starała się być szczęśliwa tak, jak do tej pory, a więc żyjąc w zgodzie z sobą i robiąc wszystko to, co kocham :)
By nie przynudzać...
Bilans zysków zawsze na plusie.
Każdy koniec to też nowy początek.
Wystarczy pozytywne nastawienie i właśnie z takim robimy skok w kolejny rok.
Druga odsłona...
Pisałam Wam tu w listopadzie o Przygodzie z błękitami, lazurami i turkusami.
Możecie sami sprawdzić TUTAJ
Dziś mogę już opublikować drugi komplet, bo gwiazdka minęła, prezenty się otworzyły, przynosząc radość obdarowanym, a mnie samej pomysł na fajny wypoczynek w bliżej nieokreślonym terminie...
A więc voile...
...na koniec grudnia trochę morskiej bryzy i pozdrowienia z Madery...
Pozdrawiam nocą - Kasia :)