Jesienne powitanie
Witajcie po przerwie kochani
Kocikowa Dolina mimo zmniejszonej ostatnio aktywności blogowej, działa intensywnie, rozwija się i stara sprostać wyzwaniom.
Mam wrażenie, że ostatnio jestem wszędzie, bez przerwy i wciąż.
Bardzo trudno jest być wszędzie :)
Kto zagląda do Kocikowej Doliny przez inne kanały, ten wie nieco więcej... oj, napiszę pewnie niezłe podsumowanie tego szalonego roku w grudniu.
Chociaż kocham literki i kropeczki, to tak samo kocham pędzle i farby i to, że mogę dzięki Wam przeżywać z Wami rozmaite historie, które przecież towarzyszą każdemu zamówieniu.
Kiedy zasiadam do pisania, zawsze obawiam się, żeby nie pisać banałów, żebyście czytali z zainteresowaniem... tu mam na myśli tych, którzy lubią poczytać, bo wzrokowcom zawsze mam coś do pokazania ;)
Historia jednej miłości...
Zacznę od tego, że nie wierzę w przypadki...
Jeszcze latem napisała do mnie przemiła Pani Karolina.
Bardzo jej zależało, żebym stworzyła komplet filiżanek dla bliskich jej ludzi, którzy stawiają ważne kroki w przyszłość.
Od słowa do słowa, czytając historię tych dwojga, w głowie powstawał zarys tego, co chciałam umieścić im, jako znak, że to już czas, jako amulet, który w jakiś sposób pomoże spojrzeć we wspólną przyszłość, pomoże uwierzyć...
Ona - piękna, młoda, pełna apetytu na życie, z psem u boku, zakochana w morzu i w nim.
On - ostrożny, po przejściach, marzący o wspólnym domu, z nadzieją patrzący w przyszłość.
Tych informacji otrzymałam nieco więcej, by móc spersonalizować tą porcelanę w taki sposób, by nabrała mocy sprawczej :)
Dzieli ich tylko odległość...
W takich sytuacjach mam poczucie misji i w malowanie wkładam przesłanie.
Góra z górą się nie zejdzie...
Napisałam, że nie wierzę w przypadki, a nie rozwinęłam tej myśli.
Do sedna...
Zawsze po ustaleniach wszelkich, nadchodzi czas na wymianę potrzebnych danych i od słowa do słowa, okazało się że...
...filiżanki pojadą do miejsca, gdzie się wychowałam, spędziłam dzieciństwo i młodość, że pojadą w moje strony, gdzie została połowa mojego serca, a osoba, która jakimś cudem trafiła na mnie w tym jakże przepastnym i wielopłaszczyznowym świecie internetu jest związana z ludźmi, których znałam, z którymi też związane było moje życie.
I co?
Góra z górą się nie zejdzie, powiadają, a ludzkie losy się przeplatają...
A teraz pokażę Wam co powstało z opowiadań i mojej wyobraźni.
Nawet paczka dotarła w momencie, że mogli otwierać ją razem... przypadek?
Pozdrawiam Was wszystkich - Kasia
Ale się wzruszyłam. To rzeczywiście niesamowita historia. Natomiast wydaje mi się, że tak po prostu miało być, byś kiedyś zetknęła się z Panią Karoliną i z tymi osobami z filiżanek. W taki, czy inny sposób. :)
OdpowiedzUsuńFelicja, sama się wzruszyłam opowieścią o nich.
UsuńW tworzeniu i blogowaniu wzrusza mnie to, że spotykam wielu cudownych ludzi i mam dostęp do fascynujących historii. Czasem dotyka mnie to bardzo głęboko :)
Niesamowite. Niekiedy życie zatacza krąg. Filiżanki cudowne. Nie mam słów, by określić ich urok. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńDobrze to ujęłaś... życie zaskakuje w najmniej spodziewanych momentach :)
UsuńWOW!! Jednak ten wielki świat okazuje się czasami całkiem mały :)
OdpowiedzUsuńFiliżanki przepiękne!!!!!!
Na to wygląda Agnieszko... dziękuję, że zaglądasz :)
UsuńI ja uważam, że nie ma przypadków. Że każda osoba, którą spotykamy na swojej drodze, każde wydarzenie, jest po coś, w jakimś nie znanym nam a ważnym celu :D
OdpowiedzUsuńPiękna historia i jak zawsze przecudne filiżanki.
Pozdrawiam serdecznie, Agness:)
Od dawna uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny... Dziękuję że wpadasz wciąż do mnie i też wysyłam pozdrowenia :)
UsuńCudowny zbieg okoliczności! Przepiękne wyszły, gratuluję talentu :)
OdpowiedzUsuńDzięk Paulina... pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny )
UsuńJakie cudowne filiżanki! Jesteś bardzo zdolna! :) A co do losów ludzkich, to również wierzę, że nic nie dzieje się przez przypadek na tym naszym małym świecie :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością i to dzisiejsze spotkanie naszych blogów też miało coś na celu...
OdpowiedzUsuńDuuużo dobrej energii przesyłam :)
Filiżanki cudne, historia fascynująca. Podziwiam, muszę bardziej pobuszować po blogu bo to coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa na Twoim już się zainstalowałam :)
UsuńKochana Kasiu, dzięki takim ludziom, a właściwie ich historii powstają potem takie arcydzieła. Ja już nie raz się zachwycałam Twoimi pracami, więc już wiesz co o nich myślę, ale powiem : WOW cudo. Jak zwykle jestem zachwycona i aż mam ochotę wypić w nich coś gorącego :)
OdpowiedzUsuńKasiu po ciężkim dniu z wielką chęcią przeczytałam Twoją powieść :) bo ten tekst to jak nic fragment powieści. Myślę że powinnaś zacząć pisać książki :) ciekawy zbieg okoliczności i piękne filizanki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Jesteś kochana Aniu.
UsuńLubię czasem popisać, ale żeby napisać ksążkę, trzeba dużzo więcej :)
Jestem wzruszona, wyszło pięknie ale musieli się ucieszyć to będzie pamiątka na lata cudne są
OdpowiedzUsuńDostałam informację że ucieszyli się bardzo :)
UsuńPiękna historia i piękne filiżanki. Widać w nich również twoją historię 😘
OdpowiedzUsuńGóra z góra się nie zejdzie...
OdpowiedzUsuńA filiżanki pełne emocji, dobrej energii. każda z nich opowiada historię, której nie sposób nie pamiętać.
Ja również uważam, że nie ma przypadków! Wierzę w przeznaczenie i jego ogromną móc sprawczą. Przepiękna historia, a filiżanki cudne 😍
OdpowiedzUsuńJa też w przypadki nie wierzę. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, a ludzie trafiają na siebie "bo coś"... Tak, jak pisała Ania, uważam, ze powinnaś te opowieści spisywać. Byłoby szkoda, żeby zaginęły w niepamięci :)
OdpowiedzUsuńDzięki Gosiu :)
UsuńSpisuję to tutaj kiedy tylko poczuję, że powinnam znowu coś napisać :)
Zacznę od tego, że filiżanki jak zawsze mnie zachwycają. Są przecudowne, urocze! Jestem zachwycona. A historia też niesamowita. Życie czasem pisze cudowne i niesamowite "zbiegi okoliczności".
OdpowiedzUsuńJest takie powiedzenie - nic nie dzieje się bez przyczyny☺️ Piękne filiżanki z taką historią w tle.
OdpowiedzUsuńZawsze mówiłam, że świat jest mały :) Piękne filiżanki Kasiu, jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne ;) aż samej mi się zachciało coś namalować ;)
OdpowiedzUsuńKasiu, śledzę Twój blog od początku. Postępy robisz w trybie wręcz geometrycznym...
OdpowiedzUsuńPiękne te prace...
Od początku Kasiu śledzę Twój blog. Robisz postępy w tempie geometrycznym ;).
OdpowiedzUsuńPiękne te prace....