Odpowiedzialność za słowa
Tematy które poruszam na blogu najczęściej podrzuca mi życie.
Bywa, że rano nie wiem o czym będę pisać, zaglądam do tego mojego notesu z pomysłami i szukam iskry, jednak najprawdziwszym się jest, kiedy słowa same płyną. Na gorąco. Tak samo mam z malowaniem. Nigdy nie wiem co powstanie...
Po ostatnim poście, który wydawał mi się zbyt długi, a nie zamierzam tutaj nikogo zamęczać, pouczać czy trzymać na siłę, uświadomiłam sobie kolejną, ważną rzecz.
Moje miejsce nie jest już tylko moje...
Pisząc dla siebie, tworząc z serca, malując z ogromnej potrzeby i pozwalając by wszystko ujrzało światło dzienne, otwieram swoje drzwi każdemu, kto tylko do mnie trafi i cieszę się, jeśli zostaje na dłużej...
Ostatnie komentarze dały wyraz temu, że rzeczywiście ktoś to wszystko czyta, że nie jestem sama z tymi rozważaniami, że nie tylko mną targają podobne rozterki oraz to, że tematy są istotne i wciąż warto do nich wracać.
Do napisania tego wpisu natchnął mnie jeden z komentarzy... wręcz mnie rozczulił i uświadomił, że biorę odpowiedzialność za słowa, które czasem mogą komuś być drogowskazem...
Dziękuję Wam wszystkim za obecność.
Odpowiedzialności ciąg dalszy
Przy okazji tematu pokażę Wam kubusie, które rok temu malowałam Justynce i Jarkowi. Dlaczego to dobry moment by je pokazać? Bo ponad piętnaście lat temu wzięli odpowiedzialność za swoje słowa i trwają do dziś :) Motyw na kubkach mówi sam za siebie...
Pozdrawiam Was kochani :)
Z pozdrowieniami - Kasia
Słodziuchne kubki zmalowałaś Kasiu, a blog - masz rację, z czasem staje się częścią wspólną pomiędzy osobą piszącą, a odwiedzającymi. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że blogowanie tyle mi zaoferuje :)
UsuńMiło że zaglądasz Kasiu :)
Kasiu super post :) Ja teraz w zasadzie nie piszę, ale miałam tak, że tematy przychodziły mi do głowy najczęściej na spacerach leśnych z Lakim, miałam ten czas, ze musiałam się "wypisać" teraz muszę wyganiać stylizacje, żeby czaszka nie wybuchła ;) Po ostatnim ataku Anonimki u mnie, przynajmniej wiem, że chcę robić swoje, cokolwiek to znaczy, i tylko za to chcę być odpowiedzialna :) Piękne te kubki misiowe :) Buziaki Kochana :)
OdpowiedzUsuńOla, każda robi swoje. Najważniejsze to nie pozwolić podciąć sobie skrzydeł, i nie ważne w jakim wieku jesteśmy, czy też jaki jest stan naszego konta... Spełniajmy marzenia szyte na naszą miarę :)
UsuńPodoba mi się jak piszesz swoje posty - jak to sama określiłaś - "na gorąco" :) tak od serca :) zgadzam się z tym, co napisała Kasia powyżej - blog staje się wspólną przestrzenią pomiędzy twórcą a gośćmi, sprzyja wymianie dobrej energii :)
OdpowiedzUsuńPomysł na kubki - super, podoba mi się ich misiowy klimat :)
Kubeczki malowałam dla moich znajomych, takie właśnie chcieli... misiowe :)
UsuńKolejne słodziaki:)
OdpowiedzUsuńodpowiedzialność za słowa nosi dla mnie znamiona boskości, skoro najpierw było słowo parafrazując. Moja mama zwykła mawiać że obietnic złożonych dziecku strzegą same anioły
OdpowiedzUsuńPięknie powiedziane... to dlatego dzieci są takie pamiętliwe :)
UsuńKubusie niesamowicie rozczulające. Twórz i nie przestawaj :-) przemknęła mi też myśl, że to piękne kiedy ktoś tworzy dla Ciebie jakąś konkretną, dopasowaną do Ciebie rzecz, na podstawie tego jak Cię widzi (dużo tych cię ;-)
OdpowiedzUsuńKasiu....."razem możemy wszystko" :)
OdpowiedzUsuńTak myślę :)
Usuń