Muzyka we mnie gra
Wychowałam się w domu, w którym muzyka była obecna na każdym kroku.
Do dziś znam teksty szlagierów sprzed lat...
Pamiętam wspaniałe radio z zielonym okiem, kremowymi gałkami i.... adapterem w górnej jego części. Obok stos płyt... Alibabki, Jacek Lech, Skalodowie, Brekaut, Abba. To zaledwie początek listy jaką mam w głowie.
Byłam córką najstarszego z braci i miałam fantastyczne dzieciństwo, bo dom pełen ludzi nie pozwalał na nudę. Dorastałam więc sobie z rodzeństwem mojego ojca, które przeżywało swoje młodzieńcze szaleństwa a muzyka kształtowała moją wrażliwość.
Babcia miała anielską cierpliwość do tych swoich cudownych dzieci :)
Mieszkaliśmy w osobnym pokoju ale i tak wiecznie siedziałam na głowie taty siostrze i najmłodszemu z braci...
Chodziłam z nimi na randki i podglądałam przez specjalny otwór w drzwiach ;)
Dom tętnił życiem w soboty. Młodzież szykowała się na zabawy, muzyka brzmiała od rana...
Później nadszedł czas szpulowego magnetofonu marki Grundig...
Cudowne lata mojego dzieciństwa.
Kochałam to miejsce.
Kiedy rodzice wybudowali dom i wyprowadziliśmy się z naszego pokoju, wciąż tam wracałam i... wracam do dziś...
Chociaż tamta młodzież ma już wnuki, chociaż nie ma już radia z zielonym okiem, nie ma babci ani dziadka... to jest to miejsce, ten dom, dziś już nieco większy, ale wciąż tętniący życiem... ta ulica, taka sama jak wtedy.
A ja?
Kiedy tęsknota sięgnie zenitu, siadam za kierownicę i pędzę w poszukiwaniu okruchów tamtych lat, a radio w samochodzie wystukuje rytm kilometrom...
Muzykę mam we krwi, zabrałam ją z sobą z tamtego domu.
Muzyczna filiżanka
Pisząc dziś o tym co mi w duszy gra, pokażę Wam filiżankę dla miłośników nutek...
Zwyczajna, czarno biała... jedynie wzór nadaje jej charakteru.
Tak nostalgicznie... muzycznie... dobranoc...
Pięknie malujesz, a powyższa czarno-biała kompozycja także tego dowodzi. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa moja imienniczko i również pozdrawiam :)
UsuńPiękne słowa.. :) i urocze, minimalistyczne, muzyczne filiżanki ;)
OdpowiedzUsuńSuper filiżanka:)
OdpowiedzUsuńŚliczna!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam Twoje prace :) Dzięki Agnieszko :)
Usuńto są rzeczy których się nie zapomina, muzyka z płyt winylowych brzmi inaczej. Lubię usiąść z winem w fotelu, zamknąć oczy i słuchać szurania igły po płycie w rytmie republiki. Mąż śmieje się że we krwi mam muzykę, kofeinę i oktany ;)
OdpowiedzUsuńDusze niespokojne, nieco rogate, wrażliwe... dokładnie wiemy czego nam trzeba...
UsuńJak zwykle pięknie, co tu dużo pisać :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Beti że wciąż jesteś.
OdpowiedzUsuńuwielbiam Cię czytać
OdpowiedzUsuńkocham oglądać te cuda, które tak genialnie tworzysz :)
Małgoś... czasem coś napiszę, ale ludzie wolą chyba patrzeć :)
UsuńMimo tego, że grałam na skrzypcach nie uważam się za uzdolniona muzycznie. Teraz słucham.... bo mąż słucha. za to filiżankę podziwiam całą sobą.
OdpowiedzUsuńMam za sobą przygodę z fortepianem, akordeonem i gitarą... dziś tylko sobie śpiewam wraz z radiem, kiedy jadę samochodem :)
UsuńMaluję jednak w ciszy...
o mamma mia, mam nuty na torbach, posceli, portfelu ale na filizance JESZCZE NIE <3
OdpowiedzUsuń___________________________________
http://wiznawizna.blogspot.com/
Pięknie napisane :) fajnie się czytało.
OdpowiedzUsuńA filiżanka - Połączenie biel + czerń i prostota tych nutek - fantastyczna :)
Ja muzycznie celuję w klasykę, muzykę symfoniczną, filmową - na okrągło słucham RMF Classic :) czasem zdarza mi się jakiś pop czy rock, ale sporadycznie.
pozdrawiam :)
Mam podobnie, kocham muzykę. Jeden z moich zaprzyjaźnionych Redaktorów z Trójki szepnął mi na urodziny do ucha: Niech muzyka będzie z Tobą, reszta się ułoży...
OdpowiedzUsuńPrześliczny komplet! Niesamowity...ma mój podziw :-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń