Góra i dół
Tego mi było trzeba...
Odpoczynku.
Po raz pierwszy w życiu wylogowałam się na dłużej ze swojej codzienności i poddałam regeneracji.
Byłam przekonana, że coś takiego nie jest możliwe, kiedy w domu trwa remont, a pracy zawodowej też nie ubywa.
A jednak...
Kaśka wyjechała, a karawana szła dalej.
Nie miałam pojęcia, że byłam aż tak bardzo zmęczona.
Ostatnie pół roku czułam się jak na huśtawce, góra, dół, góra, dół... co raz szybciej, co raz mocniej, co raz wyżej.
W bardzo krótkim czasie wiele decyzji, obowiązków i ogrom odpowiedzialności wyssały ze mnie energię.
Wiedząc, że lecę na oparach, zatankowalam samochód i do sanatorium...
Koszary
Moc wracała wraz z kilometrami na liczniku...
Uwielbiam prowadzić swoją starą almerę. Dobrze się rozumiemy po tylu latach razem.
Wymyśliłam sobie, że NFZ wyśle mnie w góry, a tymczasem mknęłam na Pomorze.
Połczyn Zdrój.
Dalej się nie dało.
Przede mną ok. 800 km. wypoczynku z międzylądowaniem u mamy :) a przy okazji sprawdzian dla mnie, jako kierowcy.
Czekała mnie podróż sentymentalna, bo znałam te strony.
Na miejsce dotarłam prawie planowo. Prawie - może wrócę do tego ,,prawie'' przy okazji.
Piękny, zabytkowy kompleks, położony na obrzeżach parku wyglądał imponująco.
No dobrze, pomyślałam, to zaczynamy tą regenerację...
Po zakwaterowaniu się w upragnionej jedynce, zarezerwowanej duuużo wcześniej, pieszczotliwie nazwanej przez Alicję schowkiem na szczotki, poddałam się koszarowym zwyczajom.
Dlaczego koszarowym?
Opowiem w późniejszym czasie :)
cdn.
Jaworowa filiżanka
Pisząc o huśtawce, z której ostatnio trudno było mi zeskoczyć, mam okazję pokazać Wam jaworową filiżankę z huśtawką właśnie.
Miało być drzewo, huśtawka i jaworowe liście...
Oto co powstało.
Wypoczęta pozdrawiam Was niedzielnie
Kasia
Mnie też czeka remont, a już na samą myśl jestem przemęczona, do tego serce odczuwa wiosnę i ledwo żyję. Dzieło za to cieszy oczy, jak zawsze :) Pozdrawiam serdecznie Kasiu :)
OdpowiedzUsuńKolejna przepiękna filiżanka!
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że wypoczęłaś. Organizm sam się upomni i podpowie kiedy mamy to zrobić. Teraz już tylko do przodu i tego Ci życzę z całego serca. Filiżanaka jak zwykle zachwycająca. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba dać sobie urlop od życia i zająć sobą, własnym organizmem, regeneracją, odpoczynkiem. Nawet jeśli jest to związane z koszarowym rygorem sanatoryjnym. ;))) Filiżanka wygląda pięknie i wcale nie smutno, choć kolorystykę ma w sumie ubogą. :) Pozdrawiam Cię Kasiu bardzo serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTo było dobre wypoczywanie, energia wraca z podwójną siłą...
UsuńPozdrawiam Kasieńko :)
Filiżanka cudna :-) Cieszę się, że odpoczęłaś i naładowałaś baterie :-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w sanatorium, a coraz częściej myślę, że taki pobyt dobrze by mi zrobił.
OdpowiedzUsuńKilka lat temu jadąc do Kołobrzegu, "zboczyliśmy" z trasy, by zajrzeć do Połczyna. Mój mąż wyczytał w jakimś przewodniku o lokalnym browarze i postanowił spróbować połczyńskiego piwa. Niestety, zamiast bursztynowego napoju mógł skosztować wody źródlanej.
Jaworowy komplecik bardzo udany.
Serdeczności:
Dorotka, zaopatrzyłam się w bursztynowe trunki połczyńskie i przywiozłam je na Podkarpacie. Ta forma wypoczynku nie jest moją ulubioną, ale gwarantuje rzeczywisty wypoczynek na 200 %
Usuńkolejna filiżanka z duszą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo ładne te filiżanki :) Miłego wypoczynku życzę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! 😊
Patrząc na tę filiżankę już wiem, jaką dla siebie bym chciała. Z czarną zmysłową koronką, taką elegancką, lekką.... :)
OdpowiedzUsuńA remont....w toku ;)
ooo... teraz już wiem wszystko :)
UsuńFiliżanka i spodeczek to są istne cuda! Przepiękne. A odpoczynek i "naładowanie bateryjek" od czasu do czasu każdemu jest potrzebne. Później się wraca z większą energią i chęcią do działania.
OdpowiedzUsuńKasiu, jak dobrze, że wypoczęłaś i nabrałaś sił. Do Połczyna Zdroju jeździłam na kolonie, do dziś pamiętam różne rzeczy;). A myślałam, że tylko ja miałam jakieś takie trudne te ostatnio miesiące. Tym bardziej Cię rozumiem. Uściski, Renata xo
OdpowiedzUsuńPołczyn maleńki, pięknie położony w uroczej okolicy. Też bywałam tam jako dziewczynka, tymbardzej miło było powrócić...
UsuńPowracam też do swoich zajęć, do działania i czuję, że mam już moc :)
Pozdrawiam Reniu.
Ślicznie ozdobiona, trochę mroczniejsza od Twoich innych prac, ale także bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba dostosować się do klienta... :)
UsuńWiem o czym piszesz Kasiu :) dał mnie każdy nasz wyjazd to takie sanatorium i mimo to że zmęczona wrac bo nasze wyjazdy sa intensywnie to wypoczywam przy tym bardzo :) głową moja zupełnie imczaej funkcjonuje myśli są pozytywne, skacze wręcz do nieba :) to coś co kocham :)
OdpowiedzUsuńPiękniej niedzieli Kasiu :)
Niedziela, mimo deszczu, była całkiem fajna :)
UsuńUściski Aniu :)
Kasiek ... a ja mam teraz lenia w Ustroniu Morskim ,,pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńCudowna filiżanka! 😍😍😍😍
OdpowiedzUsuńFiliżanka przecudna! 😍 Też mi się marzy sanatorium, niestety nie mogę...
OdpowiedzUsuńJa też jestem kosmicznie zmęczona, czekam na wolny czas, choć kilka dni bez obowiązków :) a filiżaneczka przepiękna :) bardzo mi się podoba :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudowna jest ta filiżanka, aż oczy się do niej śmieją
OdpowiedzUsuńBardzo mi się to podoba. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń