kwietnia 07, 2019

Na huśtawce... opowieści sanatoryjne i jaworowa filiżanka

Góra i dół


Tego mi było trzeba...
Odpoczynku. 
Po raz pierwszy w życiu wylogowałam się na dłużej ze swojej codzienności i poddałam regeneracji.
Byłam przekonana, że coś takiego nie jest możliwe, kiedy w domu trwa remont, a pracy zawodowej też nie ubywa.
A jednak...
Kaśka wyjechała, a karawana szła dalej. 
Nie miałam pojęcia, że byłam aż tak bardzo zmęczona.
Ostatnie pół roku czułam się jak na huśtawce, góra, dół, góra, dół... co raz szybciej, co raz mocniej, co raz wyżej. 
W bardzo krótkim czasie wiele decyzji, obowiązków i ogrom odpowiedzialności wyssały ze mnie energię. 
Wiedząc, że lecę na oparach, zatankowalam samochód i do sanatorium...


Koszary


Moc wracała wraz z kilometrami na liczniku...
Uwielbiam prowadzić swoją starą almerę. Dobrze się rozumiemy po tylu latach razem.
Wymyśliłam sobie, że NFZ wyśle mnie w góry, a tymczasem mknęłam na Pomorze.
Połczyn Zdrój. 
Dalej się nie dało. 
Przede mną ok. 800 km. wypoczynku z międzylądowaniem u mamy :) a przy okazji sprawdzian dla mnie, jako kierowcy. 
Czekała mnie podróż sentymentalna, bo znałam te strony. 
Na miejsce dotarłam prawie planowo. Prawie - może wrócę do tego ,,prawie'' przy okazji.
Piękny, zabytkowy kompleks, położony na obrzeżach parku wyglądał imponująco.
No dobrze, pomyślałam, to zaczynamy tą regenerację...
Po zakwaterowaniu się w upragnionej jedynce, zarezerwowanej duuużo wcześniej, pieszczotliwie nazwanej przez Alicję schowkiem na szczotki, poddałam się koszarowym zwyczajom.
Dlaczego koszarowym?
Opowiem w późniejszym czasie :)
cdn. 


Jaworowa filiżanka



Pisząc o huśtawce, z której ostatnio trudno było mi zeskoczyć, mam okazję pokazać Wam jaworową filiżankę z huśtawką właśnie.
Miało być drzewo, huśtawka i jaworowe liście...
Oto co powstało.








                                               Wypoczęta pozdrawiam Was niedzielnie 

                                                                            Kasia



25 komentarzy:

  1. Mnie też czeka remont, a już na samą myśl jestem przemęczona, do tego serce odczuwa wiosnę i ledwo żyję. Dzieło za to cieszy oczy, jak zawsze :) Pozdrawiam serdecznie Kasiu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To dobrze, że wypoczęłaś. Organizm sam się upomni i podpowie kiedy mamy to zrobić. Teraz już tylko do przodu i tego Ci życzę z całego serca. Filiżanaka jak zwykle zachwycająca. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami trzeba dać sobie urlop od życia i zająć sobą, własnym organizmem, regeneracją, odpoczynkiem. Nawet jeśli jest to związane z koszarowym rygorem sanatoryjnym. ;))) Filiżanka wygląda pięknie i wcale nie smutno, choć kolorystykę ma w sumie ubogą. :) Pozdrawiam Cię Kasiu bardzo serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było dobre wypoczywanie, energia wraca z podwójną siłą...
      Pozdrawiam Kasieńko :)

      Usuń
  4. Filiżanka cudna :-) Cieszę się, że odpoczęłaś i naładowałaś baterie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie byłam w sanatorium, a coraz częściej myślę, że taki pobyt dobrze by mi zrobił.
    Kilka lat temu jadąc do Kołobrzegu, "zboczyliśmy" z trasy, by zajrzeć do Połczyna. Mój mąż wyczytał w jakimś przewodniku o lokalnym browarze i postanowił spróbować połczyńskiego piwa. Niestety, zamiast bursztynowego napoju mógł skosztować wody źródlanej.
    Jaworowy komplecik bardzo udany.
    Serdeczności:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotka, zaopatrzyłam się w bursztynowe trunki połczyńskie i przywiozłam je na Podkarpacie. Ta forma wypoczynku nie jest moją ulubioną, ale gwarantuje rzeczywisty wypoczynek na 200 %

      Usuń
  6. kolejna filiżanka z duszą.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładne te filiżanki :) Miłego wypoczynku życzę.
    Pozdrawiam! 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Patrząc na tę filiżankę już wiem, jaką dla siebie bym chciała. Z czarną zmysłową koronką, taką elegancką, lekką.... :)
    A remont....w toku ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Filiżanka i spodeczek to są istne cuda! Przepiękne. A odpoczynek i "naładowanie bateryjek" od czasu do czasu każdemu jest potrzebne. Później się wraca z większą energią i chęcią do działania.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kasiu, jak dobrze, że wypoczęłaś i nabrałaś sił. Do Połczyna Zdroju jeździłam na kolonie, do dziś pamiętam różne rzeczy;). A myślałam, że tylko ja miałam jakieś takie trudne te ostatnio miesiące. Tym bardziej Cię rozumiem. Uściski, Renata xo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połczyn maleńki, pięknie położony w uroczej okolicy. Też bywałam tam jako dziewczynka, tymbardzej miło było powrócić...
      Powracam też do swoich zajęć, do działania i czuję, że mam już moc :)
      Pozdrawiam Reniu.

      Usuń
  11. Ślicznie ozdobiona, trochę mroczniejsza od Twoich innych prac, ale także bardzo ładna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem o czym piszesz Kasiu :) dał mnie każdy nasz wyjazd to takie sanatorium i mimo to że zmęczona wrac bo nasze wyjazdy sa intensywnie to wypoczywam przy tym bardzo :) głową moja zupełnie imczaej funkcjonuje myśli są pozytywne, skacze wręcz do nieba :) to coś co kocham :)
    Piękniej niedzieli Kasiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedziela, mimo deszczu, była całkiem fajna :)
      Uściski Aniu :)

      Usuń
  13. Kasiek ... a ja mam teraz lenia w Ustroniu Morskim ,,pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowna filiżanka! 😍😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  15. Filiżanka przecudna! 😍 Też mi się marzy sanatorium, niestety nie mogę...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też jestem kosmicznie zmęczona, czekam na wolny czas, choć kilka dni bez obowiązków :) a filiżaneczka przepiękna :) bardzo mi się podoba :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowna jest ta filiżanka, aż oczy się do niej śmieją

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo mi się to podoba. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Kocikowa Dolina , Blogger